poniedziałek, 22 marca 2010

Jak my do nich, tak one do nas

Bardzo często rozmawiam z rodzicami, którzy są zdziwieni, że ich pociecha "źle" mówi. Przecież oni nie mają wady wymowy, a dzieci seplenią albo wszystko spieszczają. Jak to możliwe? Przyczyn może być bardzo wiele, ale jedną z nich może być niewłaściwe posługiwanie się językiem w środowisku dziecka.
Dzieci uczą się wszystkiego z otoczenia, a więc jeżeli jakaś bajka lub najbliżsi seplenią dla żartu jak smok, to taki wzorzec się utrwala.
Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie wady wymowy borą się właśnie stąd, bo liczne wiążą się z innymi czynnikami, ale jest pewna ich część powstająca w ten sposób.
Do przemyśleń takich skłoniła mnie zasłyszana ostatnio rozmowa babci i wnuczki (tak podejrzewam). Dziewczynka około 3 lat, posługująca się pięknie pełnymi zdaniami i starsza kobieta mówiąca : o jakie mas slicne gumecki we wsłoskach! Kto Ci je kupił? a moze ciućku chcesz? W takich momentach czuję ciarki na plecach!
Mówmy do dzieci normalnie, a na pewno będzie im łatwiej nauczyć się prawidłowego posługiwania się mową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz