sobota, 11 lutego 2012

To już pięć miesiecy...

Usiadłam dziś przed komputerem (nadal pozostaję w tym stanie) i zaczęłam przeglądać zdjęcia Natalki od początku, od pierwszego dnia jej życia. Nie mogę uwierzyć, ze minęło już pięć miesięcy.

Nasza "Kruszynka" rośnie jak na drożdżach, dobrze się rozwija i ma niesamowity uśmiech (ciekawe po kim?) no i oczywiście jest źródłem niepohamowanej radości dla nas obojga (szczęśliwych rodziców)!
Zdarzają się oczywiście cięższe momenty, ale trzeba przyznać, że wszystkie one giną w obliczu tego, rozbrajającego uśmiechu.
I jak tu się nie zakochać? A co to będzie dalej? Strach pomyśleć.
Niestety powrót do pracy spowodował, że nie możemy już tyle czasu spędzać razem, ale i tak szalejemy tyle ile się da!

I robimy śmieszne miny :)
W wersji śpiąca Królewna.