piątek, 17 grudnia 2010

Święta...

Mamy piękny zimowy dzień, siedzę w domu, bo mój organizm postanowił się zbuntować. Pewnie dlatego jest mi tak dobrze, w końcu mogę odrobinę odpocząć. Planowałam co prawda odpoczywać w przyszłym tygodniu, ale ktoś widać miał inne plany.
Muszę przyznać, że dojazdy do pracy zimą potrafią być niezwykle uciążliwe i najprawdopodobniej stąd to przeziębienie. Postanowiłam jednak nie poddawać się zupełnie i wszystkie przegotowania świąteczne rozpocząć już w tym tygodniu. Nie jest to może takie "chorowanie" jakie zaleciła pani doktor, ale w miejscu usiedzieć nie mogę, tym bardziej "uleżeć".
Mój mąż-biedactwo, dostał długą listę zakupów oraz zalecenie przyniesienia choinkę ze strychu. Wszystkie zadania wykonał doskonale, dzięki czemu ja wzięłam się dziś za pieczenie makowców i pasztecików, jutro pierogi :)
Czasem dobrze jest tak sobie "poleniuchować" !!!
Wszystkim zatem życzę przyjemnych, mało męczących przygotowań oraz przecudownych Świąt  w atmosferze radości i miłości :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz